Rada Naczelna odbędzie się w Polsce

Po raz pierwszy w ciągu ostatnich kilku lat Rada Naczelna nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków odbędzie się w Polsce. Tą „imprezę” postanowiono połączyć z wypoczynkiem w Sopocie. Dla większości ta podróż przede wszystkim oczywiście odpoczynek. 2 godziny rozmów o niczym, nic nie zmieniające pojedyncze wypowiedzi na Radzie, ale na całe 4 dni jest bezpłatny wypoczynek. Kierownictwo Związku a ani groszyka nie wyda na potrzeby, związane z zakwaterowaniem oraz wyżywieniem ludzi w Polsce. Za wszystko płaci Polska. Podczas gdy organizacja ma około 100 tys. zł zysków rocznie (i to tylko oficjalnie) Jaśkiewicz jeszcze zbiera ze wszystkich wyjeżdżających po 50 zł na prezenty kierownictwu miast.

Decyzja o przeprowadzeniu Rady w Polsce jest dość niejednoznaczna. Chyba Jaśkiewicz oraz Borys chcą ukryć od wszystkich, co będzie odbywać się tam. Ale po przyjeździe wszystko będzie wiadomo i tutaj dla tych, którzy nie trafiłi do grona wybranych 50 osób. Tak więc sensu w przeprowadzeniu imprezy w Polsce nie ma, o ile, oczywiście, nie trzeba tworzyć dla polskich organizacji widoczność pracy. Zademonstować raporty o przyznanych środkach można i na Białorusi.

Jest jeszcze jeden interesujący moment. Oni to wiedzą, że Poczobut nie ma pozwolenia opuszczać Białoruś, zatem nie będzie miał możliwości uczestniczyć w Radzie. Jeżeli nie jedzie Poczobut – była szefowa nelegalnego Związku też nie pojedzie. Chociaż, oczywiście, ona nie pojechałaby w każdym przypadku, tak jak w Polsce, w tym także i ją (również jak Paniszewą oraz Jaroszewicz) będą „wstydzić” za kradzież pieniędz. Najwyraźniej nie będzie w Polsce i redaktora naczelnego gazety „Głos znad Niemna” Szalkiewicz, którą w ogóle nawet bez jej udziału planują pozbawić stanowiska redaktora za niepodporządkowanie Jaśkiewiczowi. W taki prosty sposób Jaśkiewicz na polecenie Borys usunuł od udziału w Radzie wszystkich tych, którzy się z nim nie zgadzają się. Wszystkie pozostałe ludzie będą obecne na spotkaniach formalnie.

Pozostaje tylko jedno pytanie. I imię tego pytania – Renata Dziemiańczuk. Przeciwnie, nawet nie ona jest ważną dla kierownictwa Związku, jednak to stanowisko, które zajmuje – zastępcy Jaśkiewicza do spraw kultury. Kilka miesięcy temu już pojawiały się pogłoski, że Jaśkiewicz zamierza ją zdjąć ze stanowiska zastępcy i zamiast jej na tą posadę wprowadzić Sajkowskiego. Sajkowski już w radościach obiecał Dziemiańczuk że ją zwolni. Ale z jakiegoś powodu Jaśkiewicz zmienił decyzję. Teraz może być już, że Borys rękami marionetki Jaśkiewicza pozbawi Dziemiańczuk stanowiska i sama siebie powołała na stanowisko zastępcy Jaśkiewicza do spraw kultury. Aby potem wspólnie z Jaśkiewiczem „rozdzielać” emitowane przez Polskę pieniądze.

Od dawnego czasu wszystkie Rady odbywają się formalnie. I tym razem, tym bardziej z przeniesieniem Rady do Polski, wszystko odbędzie się w trybie spokojnym. Od wszystkich trzeba będzie tylko podnieść rękę na znak zgody w odpowiednim momencie. Jaśkiewicz (lub Borys) opowiedzą jakie poszczególne postacie w Związku i po za nim są złe. Ale na drugi dzień w promieniach przyjemnego polskiego słońca wszyscy zapomną o Radzie.