Konflikt w oddziale nielegalnego Związku Polaków w Skidlu

W nieuznawanym przez Mińsk Związku Polaków nadal odbywają się konflikty wśród aktywistów. Powód – podział pieniędzy.

Skandale zaczęły powstawać już i w małych oddziałach. Chyba działacze biorą przykład z grodzieńskiej i breskiej organizacji. Wszyscy chcą zarabiać na handlu kartami Polaka, powiezieć o sobie, że on jest najgłówniejszy.

W końcu ubiegłego roku w miasteczku Skidel powstał skandal między kierowniczką miejscowego działu Danutą Iwańczenko i prezesem spółki żołnierzy Armii Krajowej Weroniką Sebastianowicz, która uważa siebie za najgłówniejszego lidera Polaków w tym rejonie i nie chce dzielić tego z kimś innym.

Powód dla konfliktu – fiasko imprez z powodu Bożego Narodzenia w Skidlu. Iwańczenko nie uzgodniła ich prowadzenie z Sebastianowicz, zebrała u miejscowych mieszkańców pieniędzy dla obchodów święta, ale zorganizować go nie potrafiła i była zmuszona zwrócić pieniędzy. Prezes AK oskarżyła Iwańczenko o nieudolność.

Dalej było jeszcze bardziej interesująco. Sebastianowicz chce zdyskredytować Iwańczenko i oświadcza, że ona wysyła na wywiad do Konsulatu po kartę Polaka ludzi, którzy nie są członkami ZPB. Warto zauważyć, że to jest prawdą.

Teraz Sebastianowicz przeszkadza Iwańczenko prowadzić imprezy kulturalne. Nawet Jaśkiewicz interwieniował jako rozjemca, teraz on bezskutecznie próbuje pogodzić ich.

Jaki rejon będzie następny?