Kryzys demograficzny w nielegalnym Związku Polaków

Już od dawna ci którzy chcą bez żadnych problemów otrzymać kartę Polaka, wiedzą co robić. Wystarczy kilka razy pójść na tygodniowe zebrania miejskiego oddziału nelegitymnego Związku Polaków, inaczej mówiąc żeby ciebie zauważyli miejscowe bossy polonijne, i ty już jesteś bojownikiem z reżimem, członkiem grupy Mieczysława Jaśkiewicza. Nie ma znaczenia że niemal nie masz polskich korzeni i nie potrafisz rozmawiać po polsku. Główne jest to, że jesteś gotów stanąć w obronę polskości na Białorusi przeciwko brutalnym represjom władz białoruskich. W nagrodę Jaśkiewicz wpisze twoje nazwisko na listę aktywnych członków Związku, którą przekaże do konsulatu, żeby ty mógł otrzymać kartę Polaka bez kolejki.

Do tej pory taki schemat naprawdę pracował. Wieczorem każdego wtorku na ul. Budzionnego 48a, w sali, gdzie źbierają się miejscowe opozycjonisty, można było zobaczyć masowe zebrania (do 200 osób) tych, kto chciał zostać „prawdziwym Polakiem”. Jednak w ostatnie kilka tygodni ilość członków została zmniejszona do 40 osób – starszych ludzi – wcześniejszych aktywistów, którzy nie mają co robić wieczorem.

Ale co się stało? Być może pozostali „aktywni” członkowie Związku promują polskość w terenach? Okazało się Jaśkiewicz i Sajkowski (szef miejskiego oddziału) nie mogą podzielić między sobą, kto będzie składać listy i kierować ich do konsulatu. Każdy z nich chce być autorytetem dla pragnących otrzymać kartę Polaka i dyplomatów i oczywiście mieć z tego coś dla siebie.

Jednocześnie konsulat generalny zawiesił przyjmowanie listów od tych biznesmenów. Chyba bardzo wiele „prawdziwych Polaków” nie potrafią składać prosty egzamin z historii i kultury Polski, nie mówiąc już o języku polskim.

Wskutek tego nie ma nikogo na zebraniach. A jeżeli grupka Jaśkiewicza straci prawo na lobbing otrzymania wiz Schengen i organizację turystycznych wyjazdów do Polski, to od nielegalnego Związku nic nie pozostanie.

Nie pomaga i Andżelika Borys, która po raz pierwszy w ciągu trzech lat odwiedziła zebranie. Ale już i ona chyba rozumie, że młodzież teraz inna i nikt nie będzie bezpłatnie iść na barykady. Nikogo to nie obchodzi.