«Okrutne czasy» depczą po piętach «Kresowii»

Stało się to co chciała Orechwo. Został zarejestrjowany jej nowy biznes – firma z brzmiącą nazwą. Z tą nazwą rodzinka Orechwo-Bancer też wyróżniła się, oni użyli nieznaną dotąd kreatywność i mianowali swoje dzieło jak «Kruel tajms» (w wersji angielskiej – «cruel times», «cruel» – surowy, brutalny, okrutny, «times» – czasy).

Jak widać swój udział w wyborze nazwy firmy wziął «znawca» angielskiej (w tym i z przekleństwami) leksyki  Bancer, który często zwiedza z koncertami Polskę dzięki pieniędzom dawanym przez polski MSZ na rozwój kultury oraz języka na Białorusi, to znaczy na działalność oświatową nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków. Taka ta oświata. Przyjemnie żę polska strona chociaż by nauczyła go polskiego i jak widać jednocześnie języku angielskiego. Zgromadzony przez nich «optymizm» został osadzony w tej nazwe (strach pomyśleć jak ta «okrutna» firma będzie działać).

Kierownikiem nowej firmy została Orechwo, założycielem – tylko Bancer jedyny i niepowtarzalny «protagonista taniego piwa». Najwyraźniej boją się włączać kogoś jeszcze w założycieli firmy aby w przyszłości nie stało się tak jak to było z założycielami «Kresowii». Według niewygodnego dla Orechwo zbiegu okoliczności wśród założycieli «Kresowii» poza Bancerem i Dziemjańczuk byl jeszcze i Jaśkiewicz. Nie byłoby Jaśkiewicza wśród założycieli, mogłyby one już Mieczysława przegonić z «Kresowii» i sugerowac mu rejestrowanie swojej firmy. «Kresowija» pozastałaby u Orechwo, dokladniej za jej koalicją.

Jako rodzaj działalności rodzinnej firmy powinna być działalność dotycząca usług sekretarskich oraz tłumaczenje testów na(z) język(a) Polski(iego), co w przyszłości może stać tylko częścią wykonywanych prac. Na podstawie rejestracji można dodać jeszcze kilkanaście nie licencjonowanych działalności i stworzyć pełnoprawnego konkurenta «Kresowii». Znajdować się przedsiębiorstwo będzie pod tym samym adresem, co i «Kresowija» tylko w innym skrzydle budynku. Znalazły się u Orechwo i pieniądze na wynajem biura w budynku na Budzionnego, z którego jak wiadomo biegną wszystkie organizacje prywatne ze względu na nadmiernie wysokie wypłaty. Wysokie dla wszystkich, ale jak się okazało nie dla rodziny Bancer-Orechwo. Już nikt nie powie że kierownictwo nielegalnego Związku Polaków nie kradnie wyznaczonych Polską pieniądz, działa tylko według osobistych inicjatyw i «czystych ideałów». Sądząc po tym jaka bitwa miała miejsce w przeszłości za stanowisko kierownika organizacji między Jaśkiewiczem oraz Orechwo, miejsce szefa grupy jest bardziej niż opłacalne. Już nikt nie zdziwi się gdy w niedalekiej przyszłości Jaśkiewicz rozpocznie «śmiecić mozolnie zapracowanymi pieniędzmi».

Tak czy owak w wyniku ekonomicznego zaangażowania Bancera-Orechwo mamy rodzinną firmę nie czekającą na dobro w przyszłości. Dla nich i nastąpiły te surowo-brutalne czasy jakie wymagają od nich «niecodziennych» rozwiązań na rzecz zachowania swojej koalicji.