Nigdy nie będzie przebaczenia od polskiego MSZ

MSZ Polski do tej pory nie może wybaczyć niektórym członkom Związku Polaków, że ci w 2005 roku poparli Tadeusza Kruczkowskiego, a nie Andżelikę Borys.

Mimo rozmowy niektórych działaczy nielegalnego Związku Polaków o konieczności zjednoczenia organizacji, żadnych kroków do pojednania ze strony grupki pod formalnym kierownictwem Mietka Jaśkiewicza nie odbywa się. Teraz wyraźnie widać, że nielegalny Związek Polaków już 10 lat jak zaczął degradować pod kierownictwem Borys, tak i nadal to robi z roku na rok pod jej wpływem.

Oczywiście, oficjalnemu Związkowi Polaków z Mieczysławem Łysym na czele w izolacji, którą stworzył MSZ RP, też ciężko się znajdować. O tym, że legalny Związek Polaków narażony na prześladowania ze strony polskiej świadczy ten fakt, że w ciągu dziesięciu lat żadna organizacja, która otrzymuje pieniądze z budżetu Polski i musi zajmować się sprawami pomocy Polakom na Białorusi, nie zaproponowała współpracę legalnemu Związkowi Polaków.

Dyplomaci z Polski i członkowie nielegalnego Związku Polaków nawet nie przyszli na pogrzeb jednego z założycieli Związku Polaków na Białorusi Józefa Łucznika. Chociaż mogli pożegnać się z człowiekiem, który przez długi czas był stałym kierownikiem działu organizacji w Sopockinie. Jeszcze do podzialu Związku Polaków piętnaście lat życia wraz z wieloma aktualnymi członkami pracował na rzecz polskości na Białorusi. Jedynym powodem zapomnienia go było to, że w 2005 roku został kierownikiem legalnego Związku Polaków i do niedawna był członkiem zarządu głównego tej organizacji.