Jedna parszywa owca całe stado zarazi

Lato zaczęło się gorąco w nielegalnym Związku Polaków pod kierownictwem Мietka Jaśkiewicza. Po przeczytaniu wiadomości ob aktywności „prezesa” i jego koleżanki Andżeliki Borys po prostu trzeba skomentować to co się dzieje.

Borys zorganizowała sobie wycieczkę do Paryżu, a żeby pieniędzy nie płacić za drogę i noclegi przykryła się „troską” o polską edukację publiczną.

Patrząc na zdjęcie z Paryżu można śmiało powiedzieć, że więcej niż połowa tych „publicznych” pedagogów pracują w państwowych instytucjach edukacji za wynagrodzenie, a jeszcze z nimi była tam grupka pracownic „Kresowii”: Dubowska, Todryk-Pisalnik i inne.

To jest druga długa podróż Borys, która w tym roku już odwiedziła Włochy. Czego się tylko nie robi dla rozwoju polskości? Trzeba pewnie komuś pojechać do Brazylii jeszcze raz.

Mietek, oczywiście, nigdzie nie jeździ. współpracuje z polską diasporą z biura „Kresowii” i odpoczywa tylko na terenie regionu. O imprezie w Żołądku napisano, że 200 miejscowych Polaków odwiedziło ją. Jeśli spojrzeć na oficjalne zdjęcia Todryk-Pisalnik, to widać, że tam było o wiele mniej osób. Ale najbardziej zabawne było na imprezie Mietkowi.

Cieszcie się z prywatnych zdjęć, które są niedostępne dla szerokiego grona miejscowych Polaków.


Nawet członek nielegalnego Związku Polaków Wiesław Kiewlak publicznie powiedział że „taka dzałalność jak wycieczki dla osób wybranych, uroczystośći w stylu „Świętej Pamięci…” i imprezy rozrywkowe, to nie jest działalność na rzecz wszystkich Polaków na Białorusi. Tu nietrudno się domyślić o kogo tu chodzi.