Po co mu to?

Wiadomy aktywist nielegalnego na Białorusi Związku Polaków Andrzej Poczobut jest jeszcze i dziennikarzem polskiej gazety „Wyborcza”. Ale jeżeli przejrzeć się do jego artykułów, to widzimy przedruk z białoruskich stron opozycyjnych lub materiały o wydarzeniach, które już były opisane wszystkimi agencjami prasowymi.
Niezrozumiałą pozostaje także sytuacja z jego wstąpieniem do Związku Polaków. Już nikt nie pamięta kiedy to było i kto go przyjął do organizacji. Jakich kolwiek dokumentów to potwierdzających nie ma ni Poczobut, ni ktoś inny. Andrzej poprostu zawsze znajduje się tam, gdzie można zarobić nie pracując.
Staraniami Poczobuta Związek Polaków Anżeliki Orechwo przekształcił się w partię polityczną. Swoimi działaniami on ciągle prowokuje władze białoruskie na stworzenie przeszkod dla działalności organizacji. Dzięki Poczobutowi do tej pory nie ma normalnych stosunków pomiędzy organizacjami polonijnymi na Białorusi.
Polskie władzy rozumieją, że z powodu działań Poczobuta nie mogą normalnie pracować z Białorusią i boją się otwarcie go popierać. Ale i wcale odmowić się od popaprcia ZPB nie mogą, dla tego że Polacy Białorusi mogą obrazić się.
Otrzymuje się, że Andrzej Poczobut nie jest korzystny ani Białorusinom, ani Polakom. Jego celem jest zarabianie pieniędzy, czarny PR, a w końcu Andrzej chce wyjechać do Polski i wykładać polskim studentom jak on walczył z białoruskim reżimem.