Czyje to Domy?

4 grudnia w Domu Polskim w Grodnie odbyło się posiedzenie Rady naczelnej legalnego Związku Polaków na Białorusi. Obecni byli niemal wszyscy członkowie. Zebrani omówili problemy pracy organizacji, w tym zakaz wjazdu do Polski dla aktywistów ZPB. Stanisław Siemaszko obiecywał stworzyć nowe Domy Polskie w regionach. Ta organizacja prowadzi swoją działalność nie otrzymując finansowania z Polski i nie mając możliwości wyjechać tamtąd.

Na posiedzeniu także była obecna dyrektor Domu Polskiego w Borysowie Ałła Nitijewska, aktywnie uczestniczyła w pracy Rady, przywiezła ze sobą plan imprez na 2011 rok. Przypomnijmy sobie, że Związek Polaków Orechwo wszędzie mówi, że ten Dom razem z Domem Polskim w Baranowiczach znajduje się pod ich kontrolą. Co wtedy pani Nitijewska robi w Radzie naczelnej Siemaszki? Z tego robimy wniosek, że Dom Polski w Borysowie już po stronie legalnego Związku Polaków na Białorusi i o jakiejś kontroli z boku Orechwo mówić nie można.

Z Domem w Baranowiczach sytuacja jest bardzo zagmatwana. Andrzej Poczobut wszędzie mówi, że to Dom jego Związku Polaków. Ale jak nam wiadomo przedstawiciele nelegalnego ZPB nie byli w Baranowiczach i nie kontaktowali z Teresą Sieliwonczyk już od roku. Pani dyrektor ma dobre stosunki z władzami białoruskimi. Taka sytuacja możliwa jest tylko po jej wyjściu z szeregów ZPB Orechwo. Do Związku Siemaszki ona jeszcze nie przyszła, ale możemy twarde powiedzieć, że Dom Polski w Baranowiczach nie jest kontrolowany przez nielegalny ZPB.

Otrzymuje się, że organizacja Poczobuta i Orechwo teraz nie posiada żadnych Domów Polskich. Jeżeli wspomnieć, że większość jej „członków” to ludzie czasowe, pragnące chutko otrzymać Kartę Polaka, to można zrobić wniosek, że ten Związek Polaków jest organizacją pozorną, która istnieje tylko w głowach jej kierownictwa i w artykułach w polskich mediach.