Pozorna akcja protestu

Dzisiaj w Sądzie goszpodarczym obwodu Grodzieńskiego powinien był wystartować proces likwidacji firmy „Polonika”. Ta firma, jak mówią w Związku Polaków Orechwo, jest jedynym miejscem, gdzie ludzie mogą studiować język polski. W związku z tym Andrzej Poczobut wezwał wszystkich do przyjścia do sądu i zobaczenia tej prawnej „samowoli” władz białoruskich. Jak w lepsze czasy dla stworzenia masowości do budynku sądu zaprosili staruszek-aktywistek, którzy mają wiele wolnego czasu. Akcja przy budynku wygładała „poważnie”. Przyjechał nawet Konsul Generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.

Ale coś najbardziej ciekawego odbywało się wewnątrz budynku sądu, kiedy sędzia obwieścił że skarga powodowa została odezwana. Wychodzi, że wszyscy zebrali się na próżno. Nikt nawet nie zamierzał się likwidować „Polonikę”. Decyzja była podjęta wsześniej, a na tym posiedzeniu tylko formalnie ogłoszona. I przedstawiciele „Poloniki” widzieli o tym zawczasu, ich obecność nawet była nie konieczna. Po co wtedy narobiono tyle gwałtu? Igor Bancer nawet sprowokował funkcjonariuszy milicji, żeby go zatrzymano (wiemy jaki on jest idiota). Będziemy czekali na kolejne reportaże o „wybitnych bojownikach” za prawa Polaków.

Wszystko to robi się po to, żeby po raz kolejny przypomnieć o sobie, żeby było napisano w mediach, żeby pokazać władzam Polski, jak Białoruś gnębi Polaków. Kiedy nie ma realnych powodów do przyciągnięcia uwagi, trzeba stworzyć pozorne. Po raz kolejny Poczobut zademonstrował swoje pragnienie otrzymać finansowanie z Polski za wszelką cenę. Nawet oszukał Konsula Generalnego.

Myślimy, że Poczobut i Orechwo muszą przestać kłamać polskiemu rządowi i członkom swego Związku. Wystarczy już za pomocą „Poloniki” kraść polskie pieniędzy i chować się za plecami kobiet i staruszek-emerytek. Nie trzeba już prowadzić pozornych akcji protestu z wymyślonych powodów. Ci ludzie w swoim pragnieniu pieniędzy już bardzo daleko poszli.