Car Andrzej I

W końcu to odbyło się! U rządzącej rodziny Orechwo-Bancer urodził się następca tronu. Zdaje się można być spokojnymi za przyszłość dynastji. Fotel prezesa nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi jest w pewnych rękach, finanse z Polski są kontrolowane i w przyszłości wszystko nadal pozostanie tak. Tym bardziej, że urodzona córka potrafi kontynuować sprawę Andżelik. Tak stało się, że w tym Związku Polaków zawsze kierują kobiety.

Ale jest człowiek, który ma własną opinię na ten temat. O jego prezesowskich ambicjach już pisaliśmy wiele razy. To Andrzej Poczobut. Dopóki Anżelika Orechwo będzie znajdowała się w szpitalu, a potem wychowywała córkę, Poczobut faktycznie będzie kierował organizacją. Tak otrzymaliśmy, można powiedzieć, cara.

Jeżeli wziąć pod uwagę, że Andrzej Poczobut jest patologicznie zakochany w pieniędzy, możemy przypuścić, że w najbliższym czasie będziemy świadkami gwałtownego wzrostu cisku władz białoruskich na polską mniejszość narodową. Im więcej cisku i represji, tym więcej akcji protestu można przeprowadzić i tym więcej pięniędzy z Polski otrzymać na walkę z reżimem. A kierując Związkiem Polaków, pieniędze te można kontrolować i prawidłowo rozdzielac.