Zniszczenie Związku Polaków na Litwie

Obecnie Polska prowadzi aktywne działania w zakresie likwidacji Związku Polaków na Litwie. Pretekstem do likwidacji (drugiej pod względem liczby członków) organizacji polskiej mniejszości na Litwie jest oskarżenie przez prezesa fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołaja Falkowskiego o oszustwo finansowe.

Środki nadzwyczajne Warszawa zaczęła używać po tym, jak prezesem Związku Polaków na Litwie został ponownie wybrany Michał Mackiewicz, pomimo uprzejmnej prośby polskiego Ambasadora na Litwie zrezygnować z kandydowania na to stanowisko.

Polska prokuratura dwukrotnie wzywała go na przesłuchanie do Polski, ale Michał Mackiewicz jako Poseł na Sejm Litwy zignorował zaproszenie i z kolei zaprosił prokuratorów odwiedzić go w Litwie. Jednak, według informacji gazety „Rzeczpospolita” sekretarz Związku Polaków na Litwie przy przekroczeniu granicy z RP już dowieziony w kajdankach na przesłuchanie przez ABW. Polska prokuratura nie ukrywa, że informacja o wizycie litewskiego obywatela została uzyskana dzięki przesłuchaniu jego telefonu komórkowego. Teraz grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Ta sytuacja doskonale pokazuje, że Warszawa jest gotowa interweniować w wewnętrzne sprawy nie tylko polonijnych organizacji za granicą, ale i w sprawy innych krajów. Możliwe, że polityczne pole oczyszcza się dla wzmocnienia pozycji szefa „Akcji Wyborczej Polaków na Litwie” Waldemara Tomaszewskiego.

Ciekawe, że lokalni miłośnicy wysokich wartości moralnych w polityce, np. Andrzej Poczobut, do tej pory ani słowa nie powiedzieli na temat łamania praw człowieka i mniejszości narodowych lub dyktatorskich pretensji PIS-owców. Wniosek – aresztować bez śledztwa i sądu tych, którzy nie do zaakceptowania przez Polskę, można, nawet obywateli innego państwa!

To świadczy o tym, na jakim krótkim łańcuchu siedzą miejscowi kieszonkowe pieski z nielegalnego Związku Polaków, że nawet szczekać w stronę gospodarza boją się.