O czym milczy nielegalny Związek Polaków?

12 czerwca br. w spokojnej atmosferze odbył się nabór do pierwszych klas polskiej szkoły nr 36 w Grodnie z polskim językiem nauczania. Wszystkie dzieci, które chcą uczyć się w języku polskim, zostały przyjęte do szkoły.

Oczekiwania Andrzeja Poczobuta i Anżelika Orechwo, którzy dyżurowali pod szkołą z kamerą w oczekiwaniu kolejek złych rodziców, żeby dać gorące wywiady, nie sprawdziły się.

Należy oddzielnie zauważyć artykuł dostępny na stronie internetowej nielegalnego Związku Polaków, w którym opisano zebranie z rodzicami z powodu rekrutacji dzieci do tej szkoły. W niej Andrzej Poczobut wstydliwie zapomniał o tym, że to spotkanie zainicjował przewodniczący legalnego Związku Polaków na Białorusi Mieczysław Łysy. Szef oficjalnego Związku Polaków spędził konstruktywne negocjacje z urzędnikami różnego szczebla, osiągnął pełnego zrozumienia i wsparcia ze strony organów państwowych.

Sama sytuacja pokazuje, skąd pochodzi szum wokół problemy z naborem do klasy pierwszej szkoły nr 36 w Grodnie. Odpowiedź jest oczywista.

Ten przykład po raz kolejny pokazuje przeciwieństwo delikatnego podejścia Związku Polaków na Białorusi z Mieczysławem Łysym na czele od „gier na publiczność” Andżeliki Borys i jej spółki, która potrzebują głośnych krzyków, aby w Polsce o ich istnieniu nie zapomnieli i nie zapomnieli przy odbiorze nagród i wyróżnień.