Metropolia pożądała władzy

12 lipca w Grodnie odbyła się dawno oczekiwana Rada Naczelna nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi. Рierwsze w tym roku sobotnie posiedzenie stało się okazją dla podsumowania działalności organizacji za okres pierwszego półrocza. Ze sprawozdaniami z działalności wystąpili kierownicy wszystkich kluczowych działów nielegalnego Związku.

Jednak, w związku z tym że posiedzenie Rady było zorganizowane w „roboczą” sobotę, nie potrafiły być obecne na imprezie delegacje kilku działów,a niektórych tak nawet i nie zaprosili wziąć udział w Radzie Naczelnej. Tak, między innymi nie przyechali do Grodna kierownicy działu z Brześcia.

Uwzględniając, że stosunki między kierownictwem Związku i Brzeskim działem już dawno nie idealne, dziwić się temu w ogóle nie warto. Szefom z Grodna nie podoba się kiedy ktoś działa wbrew ich woli i pragnie samodzielnie zarabiać na Polakach Białorusi, przy czym, nie dzieląc się z Grodnem łasym kąskiem.

Pan prezes już kilka razy podejmował próby pokazać brzeskim Polakom „kto tu gospodarz” i nie dopuścić separatystycznych nastrojów w Brześciu. Oczywiście, że metropolia musi zabezpieczać kontrolę swoich kolonii i surowo karać każdą możliwość ich niezależności. Powszechnie wiadomo, że grupka Borys-Jaśkiewicz widzi w brzeskim aktywie zagrożenie swojej władzy i obawia się przenoszenia centrum nieuznawanego Związku do Brześcia, gdzie, w odróżnieniu od Grodna, nie ma agresji i „wiecznej walki z reżimem”.

Jak się stało wiadomo, w najbliższym czasie, prawdopodobnie 18 lipca, dla „naprowadzenia ustroju” do Brześcia zamierzają wyjechać Borys z Jaśkiewiczem. Brzeskim Polakom poradzimy tylko zająć wygodną obronę.