Nadal kłócą się

Piątek 14 marca przyniosł ciekawe wiadomości z nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków. Na posiedzeniu zarządu oddziału w Grodnie jego prezes Gienek Sajkowski „podał się do dymisji”. Dla kogoś to było radosne (wreszcie pozbyliśmy jego), ktoś nie przestaje się dziwić stałym kłótniom w firmie „Kresowia” oraz w całej organizacji. Przedstawiciele nieuznawanego Związku tą decyzję przedstawiają jak naturalne procesy i zmiany, ale faktycznie wszystko to jest wynikiem tego, że Sajkowski postanowił iść przeciwko Jaśkiewiczowi.

W ramach „posiedzenia” znowu doszło do kolejnych wzajemnych oskarżeń z różnych walczących stron. Sajkowski oskarżył Borys oraz Jaśkiewicza w centralizacji władzy tylko w ich rękach, tworzenie przeszkód w realizacji jego inicjatyw w wyniku brak „demokracji” w całej nielegitymnej organizacji. Jego zdaniem, za kiepski stan, w którym znajduje się Związek, odpowiedzialny jest zarząd organizacji, rozdarty przez korupcję. W zamian Sajkowskiemu w ostrej formie wskazali na jego niezdolność do zorganizowania imprez, nieadekwatne zachowanie i brak „odpowiednich” cech. Krótko mówiąc, było gorąco.

Wynikiem czego stało się pozbawienie stanowiska (albo jak podaje się „dymisja”) Sajkowskiego. Aby ukryć istniejące problemy sytuacja jest przedstawiana w taki sposób, jakby on nie poradził sobie z obowiązkami, dla niego to «było ciężko». Milczą tylko o tym, że już około pół roku Sajkowski oraz Jaśkiewicz nie znoszą siebie nawzajem, narzekając na prace przeciwnika. O tej sytuacji kierownictwo organizacji od dawna wie, pozbawić Sajkowskiego jego stanowiska nie mieli okazji. Znowu byłby skandal, który „nowemu” kierownictwu nie jest potrzebny. A teraz, „sam” odszedł.

Ze Związku wydaje się wszyscy sami odchodzą, ale w praktyce takich ze wszystkich sił wypędzają. Podobna sytuacja była z Ejsmont, Szalkiewicz, Dziemiańczuk. Ale jeśli oni były jescze zwolenniczkami Orechwo i Poczobuta („starej” władzy), to Sajkowski jest już mianowany na stanowisko przez „nową” władzę w wyniku faktycznie nie mających alternatywy wyborów na początku 2013 roku (o tym pisaliśmy wcześniej). Dotychczas wszystkich zwolenników byłego kierownictwa wyrzucili, „czyszczenie szeregów” zostało zakończone. To powinno było oznaczać, że będzie cisza i spokój. Ale nie, kłótnie nadal trwają, to staje się główną „cechą” nieuznawanego Związku.

Nie zamierzamy występować adwokatami Sajkowskiego, powiedzmy tylko jedno: on niczym się nie różni od innych członków organizacji z ich intrygami za plecami swoich „kolegów”. Na naszej stronie internetowej już wielokrotnie pojawiały się artykuły o nim, nasz stały czytelnik wie jego osobowość. Jego dążenia uzyskać „ciepłejsze” miejsce, dzięki któremu będzie szanowany przez zwyczajnych członków organizacji (przydzielając miejsca na kartę Polaka i otrzymująć pieniądze na organizację imprez) niczym nie różni się od pragnienia innych ludzi w kierownictwie Związku.

Jak widać wyjściem dla Jaśkieiwcza może stać usunięcie wszystkich ze znaczących stanowisk w organizacji (jak to było ze stanowiskiem zastępcy ds. kultury), aby takie konflikty nie powtarzały się w przyszłości. To stanowisko zastępcy ds. kultury oficjalnie zlikwidowano na jednej z Rad Naczelnych, aby odsunąć Dziemiańczuk od kierownictwa Związku (a nie wyraźnie zwolnić, znowu próbowali uniknąć konfliktu). Po „dobrowolnym” odejściu Renaty oczekiwanie wyznaczyli inną osobe na już nieformalne stanowisko zastępcy ds. kultury.

W ostateczności można było by mianować siebie na wszystkie stanowiska. Jak byłoby fajnie, gdyby Jaśkiewicz oraz Borys samodzielnie zajmowali się wszystkim. Nie trzeba byłoby kogoś «stawić na miejsce». Chociaż i oni mogą się pokłócić w raz, tak jak kiedyś oni już szerzyli o sobie nieprzyjemną informacje.

Czekamy na 22 kwietnia, wydarzenie będzie znaczące. Zastanawiamy się, gdy wybiorą nowego szefa grodzieńskiego oddziału, a on znowu zacznie „iść pzeciw”, co będzie robić Jaśkiewicz. Aby tak się nie stało, on oczywiście będzie angażować się na rzecz swojego kandydata. Możiwe że ten kandydat będzie z liczby pracowników „Kresowii”, w całości podległy mu. Redakcja naszej strony internetowej proponuje mianować na tą posadę Kazika, jak człowieka, który robi znaczącą pracę w ramach działalności organizacji. O to była by sielanka!