Białoruś dla Polski jest wrogiem?

Polsko-rosyjskie badania socjologiczne przeprowadzone przez WCIOM (Ogólnorosyjskie centrum badania opinii społecznej) i badawczą firmą „Grupa IQS” (Warszawa, POLSKA) wykazały, że Polacy uważają Białoruś największym wrogiem wśród wszystkich państw świata.

Warto zauważyć, że Litwa i Ukraina zajęły drugie i trzecie miejsca na stopień wrogości Polsce. Najbardziej przyjaźnym krajemi mieszkańcy Polski uważają USA. Okazuje się, że pomimo rzezi przez UNA-UNSO Polaków na Wołyniu i terroru litewskich leśnych braci na Wileńszczyźnie w czasie wojny, to właśnie te kraje są postrzegane lepiej, niż kraj, z którym u RP jest tak wiele wspólnego w historycznej przeszłości, tak wiele wspólnych wielkich rodaków.

Wniosek z tych cyfr może być tylko jeden: jeśli badania przeprowadzone bez oszukiwania, to brudna polityka ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego ma na celu podżeganie do nienawiści etnicznej między krajami, w których mieszkają ludzie bratnich narodów i religii.

Dla czego to robi najlepszy przyjaciel Amerykanów, sądząc na podstawie dzialań R.Sikorskiego w Afganistanie, białoruskim Polakom nie jest jasne.

Czy mu polityczna korzyść od rozszerzenia nienawiści do sąsiedniego kraju, w którym żyją ludzie jednego z nim narodu, sprawia, że on oślep?

Szef polskiego MSZ już przestał, wydaje się, walczyć z politycznym reżimem i rozpoczął walkę z ludźmi, którzy mieszkają na Białorusi.

Nienawiść spowodować znacznie łatwiej, niż ją zgasić. Ale wydaje się, że interesy USA u R.Sikorskiego stoją wyżej niż polskie interesy narodowe.

Навигация

Предыдущая статья: ←

Следующая статья:

К записи "Białoruś dla Polski jest wrogiem?" 29 komentarzy
  1. Jan napisał(a):

    Po kolei:Sondaz byl przeprowadzony na 1600 Rosjanach i 1000 Polakach.Czyli 60% Rosjan wiecej.Byly dwie grupy wiekowe(20-25lat) oraz36-55lat)Nie podano ile osob bralo udzial w poszczegolnych grupach wiekowych.Nie podano tez ze prawie 60% Rosjan nie lubi Litwinow.W Polsce Bialorus jest postrzegana tylko i wylacznie przez jedna osobe,a mianowicie prezydenta Lukaszenke i tak bym ten wynik rozumial ze dotyczy to jego osoby a nie narodu.Brak mozliwosci swobodnego podrozowania w obie strony – RB i RP nie jest czynnikiem wplywajacym na wzajemne kontakty miedzyludzkie w obu krajach.Na 100 pytanych Polakow o znanego Bialorusina……100 wymienia …..Lukaszenke.Twarz Bialorusi to wlasnie jest ON,wiec bez komentarzy.Gdyby sondaz przeprowadzono w srod Polakow ktorzy byli na Bialorusi,zapewne wynik bylby odwrotny.Ja osobiscie 100x wole Bialorusina niz Litwina czy Ukrainca i bardzo zaluje ze granice sa zamkniete.Nawet na maly ruch graniczny prezydent Lukaszenko nie wyraza zgody pomimo ze oba parlamenty – bialoruski i polski ratyfikowaly ta umowe.Skoro caly Krolewiec moze jezdzic do Polski i odwrotnie,to dlaczego nie mozna tego miec z Bialorusia?

  2. obserwator napisał(a):

    Żadnej nienawiści u zwykłych Polaków do Białorusinów nie ma. Prania mózgu już nawet nie obserwujemy w mediach – czasowa przerwa nastąpiła i Pan Michnik, inicjator gnuśniej propagandy, boryka się ze swoimi problemami.

    Sprawa wygląda tak,że dopóki, jak niektórym politykom się wydaje, nie posadzą na stołki w Białorusi ‚swoich” czy „ich” ludzi, dopóyu będą udawali, że Białoruś jest ich wrogiem. A tak zwyczajnie, to Polacy kochają Białorusinów za ich piękno i wykształcenie. Dowodem tego jest bojaźń przed wszystkim, co z Białorusi pochodzi ))). Więc, powiedziałbym, nie jest tak źle. Pozdrawiam)))

  3. Paweł napisał(a):

    @Jan
    A kto pozwolę zapytać, jak nie polscy politykierze zrobili znakomitą reklamę Panu Łukaszence? Wręcz, polska elYta, wykreowała wizerunek i palcem wskazała, iż jest jej wrogiem.
    Tak czy nie?

  4. Jan napisał(a):

    Pawel:Dotyczy to calej Europy oprocz Rosji i wiesz o tym dobrze.Ta ja teraz zapytam – pokaz,podaj nazwisko innego bialoruskiego polityka ktorego tak samo czesto pokazuja/opisuja bialoruskie media,oraz majacego wiecej do powiedzenia niz p.Lukaszenka?
    Bialorus ma jeszcze premiera,rzad,parlament.Jednak skoro o wszystkim decyduje jedna osoba bedaca na piedestale wladzy tym samym staje sie „gwiazda” wiec i reklama dotyczy tylko niej.

  5. Jan napisał(a):

    Pawel:W teatrze 1 aktora ze wzgledu na brak innych postaci widzowie nie majac innego wyboru nagradzaja go oklaskami lub buczeniem,wiec kreowanie wizerunku to nie sprawa „elit” a po prostu brak innych aktorow na scenie.

  6. Bożena napisał(a):

    Polacy są , tak jak Polacy w Białorusi, zakładnikami durnej, wrogiej polityki, a nawet nie polityki a raczej mafijnej działalności rządzących w Polsce oszołomów nabijających swoje kieszenie srebrnikami ‚wielkiego brata”. Nie znam Polaka, który widziałby wroga w Białorusinie. Za to znam wielu, którzy najchętniej zamiast opłacać ze swoich podatków tę kupę darmozjadów jaka siedzi na rządowych posadkach wykupiłaby im bilet w jedną stronę na jakąś odległą planetę. Reszta wygląda dokładnie tak jak moi przedmówcy zauważają. Największym problemem jest brak możliwości swobodnego podróżowania. Po obu stronach granicy żyją ludzie omotani propagandą polskiej „śmietanki”. Polaków w Polsce karmi się strachem przed Białorusią, a ludność Białorusi przez tą samą „śmietankę” karmiona jest wizerunkiem Polski jako kraju mlekiem i miodem płynącej , co ani prawdą jest, ani blisko prawdy leży.

  7. Paweł napisał(a):

    @ Jan
    Taka nasza tradycja słowiańska, że jest w domu tak, że zawsze ktoś o czymś decyduje – głowa rodziny i wtedy jest dobrze dla całej rodziny. Dom wtedy pełen spokoju i zgody. Trzeba patrzeć trochę przed siebie i wychodził poza „mi się widzi”, wreszcie planować, tylko planować z tymi ludźmi, którzy się nie sprzedają ani się nie prostytuują ani na lewo ani na prawo, zaś mają swój pogląd na sprawy i państwo. To, że zbyt często w TV pokazują Łukaszenkę, to prawda, ale któż by nie chciał się przypodobać ojcowi w domu? Tylko dziecko rodzone czyni to bezinteresownie, reszta uczestników spektaklu jest, jak stado baranów. Jak jest w baśni Kryłowa, pamiętasz za co kukułka chwaliła koguta? Fakt jest jeden – ktoś jest u władzy i ma swoją wizję i urzeczywistnia, tak, jak Komorowski w Polsce. Tylko, że w Polsce jest anarchia i bezkrólewie – oby nie powiedzieć rozpiź….wo.

    Polakom w Białorusi nikt nie przeszkadza się rozwijać i naszym zadaniem jest połączyć siły i stworzyć wspólnotę ducha i krwi, nie zaś bzdękać po próżni i bawić się w politykierstwo.

    Musiałbym wygłosić tu cały wykład, ale nie ma ani czasu ani chęci, bo przecież i tak zostaniesz przy swoim. Więc, zostawmy ten temat. W rządzeniu Pana Łukaszenki, też dostrzegać słabe strony, bom człowiek wykształcony i obyty, ale nie widzę, aby w Białorusi działo się coś bardzo złego i niekorzystnego. Mówienie człowiekowi, że jest głupi, tak samo jak ciągłe uwielbianie go, jeszcze nigdy tegoż człowieka rozumnym nie zrobiło. Każde Państwo i Naród jest dobry, tylko ludzie często są kur..y. Taka będzie Ci, Janie, moja odpowiedź. Temat zamykam.

  8. Paweł napisał(a):

    @ jan

    Nie ma dzisiaj dobrych ani aktorów ani „aktorów”! Są tylko tacy, co siebie samych uważają za demokratów i obrońców słowa.

    Ja tam nie wiem, ale kiedy bywam w Białorusi nikogo i niczego się nie boję – wygłaszam swoje poglądy swobodnie w granicach prawa białoruskiego.

    Jeżeli to prawo jest złe, to z czasem i ono się zmieni, ja jednak – NIE!.

  9. Paweł napisał(a):

    @ Bożenka:

    Kochana dziewczyna moja, Ty jesteś wspaniała, bo robisz ważne i wielkie dla Polaków w Białorusi rzeczy!

    Powiem Ci tak: Polacy w Białorusi do 1990 roku nie mieli żadnego kontaktu z Polską, bo nie mieli tam co robić i byli zaraz wielkimi patriotami i obrońcami polskości w swoich rodzinach, w Kościołach, chociaż mówili i nadal mówią po swojemu. Znasz mój pogląd, że nie język decyduje ect……..

    Dzisiaj, czasy powróciły i nie będziemy się domagali od władzy w Polsce absolutnie niczego. Bądźmy Polakami, takimi, jak przed 1990 rokiem, bo widzę te wyjazdy do Ojczyzny niczemu dobremu nas – Polaków w Białorusi nie nauczyły, bo zawsze ktoś coś nam ofiarował za coś :)), a człowiek jest tylko słabym człowiekiem i jak mu błyśnie Mamona w oczy – odrazu głupieje.
    Cieplutko pozdrawiam.

  10. Bożena napisał(a):

    Panu Janowi powiem tak, teatr to akurat mamy w Polsce. Marny, żałosny teatr!!!Przy czym nie bawi mnie ciągłe przebywanie w teatrze. Państwo to nie teatr!!!. Do tetru chętnie pójdę by zrelaksować się, odchamić jak się to u nas mówi. Zmuszanie mnie, co akurat jest jak widać w Polsce trędem, do ciągłego przebywania w wirtualnej, tatralnej rzeczywistości, zmuszanie mnie do opłacania aktorów miernej,a nawet nie miernej zerowej klasy wbrew mojej woli to zbrodnia przeciw narodowi, ja chcę żyć, widzieć perspektywy, widzieć zadowolone społeczeństwo, wykorzystany potencjał twórczy moich rodaków, a nie jedynie marnej wartości gierki aktorskie oklaskiwane przez klakierów. Państwo to nie igrzyska i jak starczy chleb. Państwo to przede wszystkim chleb!!!Państwo to aktualne być, żyć, funkcjonować, tworzyć, przetwarzać, konsumować to co się stworzyło. Państwo to zadanie!!! Polska to teatr!!!!!!!! Białoruś to Państwo może i rządzone mocną ręką, ale pewnie i dlatego Państwo a nie teatr!!!!!!!!

  11. Bożena napisał(a):

    Pawle dziękuję za dobre słowo, a stram się robić rzeczy dobre nie jedynie dla Polaków w Białorusi ale przede wszystkim robić coś dobrego dla obu naszych społeczeństw i Państw. Piszesz:”Dzisiaj, czasy powróciły i nie będziemy się domagali od władzy w Polsce absolutnie niczego” na co mojej zgody nie ma. Ja będę się domagała od władzy (mój Boże cóż to za władza)w Polsce poszanowania praw dla suwerennych państw. Będę się domagała by moje państwo, ułomne pod każdym względem przestało wśibiać swoje trzy grosze wszędzie tam gdzie nie jego miejsce i rola. Ja się będę domagać uczciwości i będę odkłamywać rzeczywistość, bo uważam, że nie można pozwolić draństwu pozostawać bezkarnym, nie można milczeć w obliczu zła. Ono fakt jak dzwon głośniejsze jest bo w środku puste, ale nie znaczy to też, że nie należy z tym walczyć. Bo państwo to nie jacyś tam rządzący, państwo to my i naszym nie jedynie prawem, ale obowiązkiem jest dbać o wizerunek nawet jeśli te kreatury polityczne myślą, że jest inaczej. Mamona mam nadzieję ich zgubi, albo zaprowadzi tam gdzie ich miejsce, na śmietnik historii.

  12. Jan napisał(a):

    Pani Bozena:Nie mnie oceniac teatr i jego aktorow,poniewaz nie jestem teatralnym krytykiem.
    Wszystkie sztuki oceniaja nastepne pokolenia.
    Co do rzadow twardej reki.Przypomne Pani tylko rok 2010 gdy pewien przywodca chcial pokazac drugiemu przywodcy kto jest silniejszy i zaczol sprowadzac rope z Wenezueli.Czym to sie skonczylo w 2011r.i jaka inflancja – zapewne Pani tez wie.Rowniez gdyby ta twarda reka surowce sprowadzala po cenach swiatowych a nie dampingowych to juz by nie bylo twardej reki.Prosze pamietac ze obecny wladca Kremla zapowiedzial od 2014r.podwyzki na surowce innym wladcom Unii Azjatyckiej i w 2016r.Wszedzie bedzie obowiazywac jedna cena.
    Wladca powinien prywatyzowac tylko deficytowe firmy i zaklady a w panstwowych likwidowac nadmierna biurokracje.Rowniez urzedy panstwowe sa rozbuchane nieprzyzwoicie a to przeciez idzie z ogolnego budzetu.

  13. Bożena napisał(a):

    Pozwolę sobie panie Janie przypomnieć panu, że nie ja zaczęłam wątek o teatrze jednego aktora.To pańskie słowa. Ja, jak to wyraźnie zaznaczyłam , nie chcę żyć w tetralnej rzeczywistości, ani mnie to bawi, ani karmi, ani też krytykiem teatralnym się nie czuję.Mój potencjał tego co mogę wnieść w dobre jutro mojego kraju to dwa fakultety i wynikające z tego umiejętności, uczciwość i twarde stąpanie po ziemi. Teatr owszem lubię jako formę odreagowania i jedynie tak, z tym że repertuar wybieram sama i nie ma mojej zgody na to by mi ktoś narzucał co ma mnie bawić. To natomiast co ja wiem o sytuacji geopolitycznej Białorusi, a i też to, że nie jestem obywatelem tego państwa nie upoważnia mnie do zajmowania się wewnętrznymi sprawami tego kraju. Co zaś tyczy się spraw międzynarodowych to niestety ludzkie to przywary pozwoliły i uczyniły świat globalnie od siebie zależnym konglomeratem poplątania z pomieszaniem. Nie ma w dzisiejszym świecie możliwości do samostanowienia o sobie żadnemu państwu, macki przemocy ekonomicznej silniejszych nad słabszymi to brutalna rzeczywistość. Umieć się w tym znaleźć i nie ulegać temu co unicestwia suwerenność, co czyni państwa wasalami wzajemnie do siebie to wielka sztuka. Mocna i tylko mocna osobowość może dokonywać tego co wydaje się niemożliwe. To obserwuję na Białorusi. Bój jaki toczy świat z sobą, posługując się perfidią i do granic wynaturzoną obłudą o wpływy na Białorusi to najlepszy tego przykład. Nikt nie piernąłby nawet, że mu się rządy twardej ręki podobają czy nie, nikt nie zauważyłby jednego, czy stu „poniewieranych” przez „reżim” gdyby ten „reżim” poddał się prawom rynku , oddał w posiadanie za psie pieniądze to na co ochotę mają „wielcy” tego świata , a co zdecydowana silna ręka broni przed nimi. To są jednak wewnętrzne sprawy Białorusi i o tym nie mnie wypowiadać się. A i portal ten jak zdążyłam zauważyć ma na celu rozmowy o sprawach Polaków i ich być albo nie być w strukturach białoruskiego państwa. Jedno co mnie szokuje to to iż z czytanych tu w wielu miejscach wypowiedzi wynika iż Polacy, białoruscy Polacy, a i ci polscy Polacy, którym coś się niby polskiego marzy to jedno czyste nieporozumienie. Nie widzę bowiem chęci działania, chęci bezinteresowności, inicjatywy, kreatywności. Nie widzę organizacji. Widzę natomiast walkę na słowa, wszyscy wszystkim coś i za coś są winni. A i wydaje się wynika z tych dyskusji jakaś zupenie pozbawiona sensu i realizmu wizja, że oto prezydent Łukaszenka jest tym, który przeszkadza czuć się Polakiem komuś, albo on to winien jest, że polska organizacja ma pod górkę … Znaczy się wyłania się wizja taka, że każdego ranka prezydent Łukaszenka zaraz po przebudzeniu powinien zaczynać dzień od rozpoznania sytuacji co tam komu w polskiej organizacji potrzebne jest. Komu w jakim mieście, misateczku w dniu dzisiejszym zorganizować święto na polską nutę, co by tu wymyślić żeby w polskiej organizacji sprawy poukładane były, by każdy miał swój stołeczek, swoje miejsce (ważne i poważne i dobrze płatne)a później jak już czasu starczy zaczynał myśleć o sprawach mniej ważnych czyli o swojej Białorusi i jej obywatelach, czyli podwójnie o niektórcych- bo Polaków już zadowolił jako Polaków, teraz zadowolić ich jako Białorusinów. To nie prezydent Łukaszenka jest jednak tym, który winien jest dbać i realizować zadania jakie nakłada na siebie organizacja jaką jest ZPB. To Polacy sobie powinni uzmysłowić, że nikt za nich ani dla nich niczego nie jest w stanie zrobić. Póki będą dzielić się i kłócić, póki będą szukać winnych swojej pasywności i kręcić się wokół wzajemnego ujadania na siebie zamiast działać , organizować, wykazywać inicjatywę, dawać siebie innym za dziękuję, za radość tworzenia i współistnienia w kulturze jaka im droga jest , póki nie będzie zgody wewnątrz tego organizmu nie będzie on zdrowy , a winni będą wszyscy dookoła. Może więc zamiast szukać daleko należy zacząć od tego co w zasięgu ręki i wzroku, zacząć od wkładu własnego wysiłku w tworzeniu tego co się istotnym wydaje. Przede wszystkim jednak wypracować zgodę i wizję tego czego się chce. To naprawdę można. I nie trzeba na to etatów. Wiem co mówię. Można, choć pewnie trudno w to uwierzyć robić coś dla dobra bezinteresownie. Wystarczy chcieć, chcieć to móc, swoimi rękami. A gdy w sytuacji działania okaże się iż ktoś przeszkadza, ubija, zabrania, podcina skrzydła , wtedy można zacząć się skarżyć. Ja obserwuję natomiast sytuację zupełnie odwrotną, dużo chcemy, byle rączki i główka spokój miały. Dużo chcemy i jeszcze więcej , no byle od innych. To zawsze wygodniejsze stanowisko, taka niby troska.

  14. Jan napisał(a):

    Pani Bozeno: Dla przykladu – AWPL na Litwie.Wszystko zalezy od samych Polakow.Tam p.Tomaszewski(przewodniczacy AWPL)nie ma problemow z komunikacja zarowno z rzadem litewskim jak i polskim.Nie ma organizacji ani pro ani przeciwrzadowych.Robia swoja robote i tyle.Nikt im sie nie wtraca.A jak sa problemy to Tomaszewski wie jak sobie z nimi poradzic.
    Wiec jak to jest Pani Bozeno?Czemu w jednym kraju mozna a w drugim nie?
    Nie pisalem co p.Lukaszenko ma robic rano po przebudzeniu,bo zapewne obecnie ma duzy bol glowy,a bedzie mial niedlugo jeszcze wiekszy w zwiazku z prywatyzacja energetyki i telekomunikacji.
    Co do przedsiebiorczosci i wspolpracy z rodakami z Bialorusi mam mieszane uczucia.Sa duze oczekiwania,ale zero zaangazowania z ich strony.Jest jakis marazm – nic nie mozna zrobic.Proponowalem wspolprace.Pomoc.Stracilem rok czasu i wiecej nie mam zamiaru.Zdrowie wazniejsze.

  15. Paweł napisał(a):

    @Jan

    I my mamy takich kandydatów…i z czasem będą reprezentowali polską mniejszość.

  16. Bożena napisał(a):

    Oj, jeśli na Litwie jest tak dobrze, to czemu jest tak źle. Skąd tyle szumu, zaostrzenia politycznych relacji między RP a Litwą, który zaczął się jeszcze za życia Lecha Kaczyńskiego wokół spraw mniejszości polskiej na Litwie? Skąd wypowiedzi takie jak ta? „Grybauskaite ceni hasło „Litwini dla Litwy”. Młodzież narodową – też” Ułatwienia na egzaminie maturalnym z języka litewskiego dla mniejszości narodowych to „najjaskrawszy błąd litewskiego rządu” – ocenia ta sama p.Grybauskaite. Jak dowodzą polskie źródła, jeśli im oczywiście wierzyć, to na Litwie sytuacja dokładnie taka sama jak na Białorusi, a dla wnikliwszego obserwatora znacznie trudniejsza.A może to jedynie wynik polskiej polityki w myśl zasady: „daj kurze grzędę chce całą wieżą”? Mnie akurat nie dziwi,że przywódcy państw zaczynają patrzeć na ręce organizacjom, które roszczą sobie większe niż reguluje ustawa prawa, bo rozumiem, że każdy kraj dba przede wszystkim o swoje narodowe sprawy, a mniejszości to sprawa samych mniejszości i one mają prawo bytu, no na warunkach i w ramach obowiązującego w tych krajach prawa. Basta, jak mówi papież Franciszek. Co do reszty zgadzam się w całości. By coś mieć trzeba tego chcieć. Z moich obserwacji wynika, że nie ma woli działania, zgadzam się -marazm. Jako obserwator z zewnątrz, ale też obywatel państwa, które jest reżyserem takiej a nie innej sytuacji z jaką mamy do czynienia wokół spraw ZPB na Białorusi, uważam, że wina leży po stronie polskiej . Przykro to mówić, niestety trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Póki polska strona nie namieszała, nie stworzyła pretekstu do wojny, życie mniejszości polskiej płynęło sobie lepiej czy gorzej, ale na pewno tak jak sobie ta mniejszość pościeliła.
    A od momentu, w którym postanowiono w Warszawie wykorzystać mniejszość polską do stworzenia w Białorusi zaplecza do walki z rządem tego kraju zaczął się dramat wielu ludzi. Dlatego więc ten marazm jest pokłosiem „dbałości”. Polska dba o … cholera wie o co i na co komu potrzebne,(domyślamy się komu i na co i nawet za ile) Białoruś dba natomiast o swoje. Między tym zakładnicy. Czego nie zrobią podpadną którejś ze stron. Ja nie insynuuję że to pan wymaga od prezydenta Łukaszenki zachowań o jakich rozmowa była, ja wyciągam wnioski z tego co czytam, co słyszę, co widzę. Tego oczekuje polska strona i pięknie manipuluje ludźmi, którzy niczego nie wnosząc prócz niezadowolenia utwierdzają cały zainteresowany świat w tym, że całe zło to sprawa p.Łukaszenki. Znów się odwołam do porzekadła „daj kurze grzędę , chce całą wieżą”, pana to dziwi, że ktoś sobie nie pozwala na własnym podwórku do dywersji w imię obcych interesów? Bo mnie nie dziwi. A i uważam, że białoruskie władze z wielką cierpliwością, a może poprostu interes polityczny tak nakazuje, nie ważne, ale i tak z cierpliwością próbują zapanować nad tym by wilk był syty i owca w miarę cała. Gdyby to się przydarzyło w Polsce za rządów (Boże zachowaj), któregoś z braci Kaczyśnkich taka mniejszość dawno by już była bytem jedynie historycznym. Jak wyjść z marazmu ludziom, których zagnano w patową sytuację? Póki Polska tego nie zrozumie, że unicestwia swoją polityką polskość, póty będzie to wyglądało tak jak wygląda. Zgadzam się marazm. Dodam marazm na wyraźne zamówienie Warszawy. Całe zło na wszystkich, którym chciałoby się działać, a działać nie można bo się znaleźli między młotem, a kowadłem przyszło z kraju przodków. Póki Polska się za „pomoc” nie zabrała żyła sobie ZPB swoim życiem, ludzie to pamiętają, opowiadają i mają za złe Polsce. I mają do tego święte prawo. Nie p.Łukaszenka im odebrał bo taki miał kaprys, odebrali im swoi o ironio w trosce o nich. Draństwo to i przestępstwo. Mam nadzieję, że winnych takiej sytuacji dosięgnie ręka sprawiedliwości!!!!

  17. Jan napisał(a):

    Pani Bozeno:Po pierwsze:Zachowanie polskosci na Litwie w czasach ZSRR wygladalo zupelnie inaczej niz na Bialorusi.Wystarczy popatrzec na ilosc szkol z j.polskim na Litwie i Bialorusi.Dokladnie Pani wie czemu tak bylo i jest.Szkola to nie tylko nauka jezyka czy matematyki,ale przedewszytkim wychowanie w duchu i swiadomosci narodowej.
    Wine ponosza wszystkie strony a nie jedna.Najwiecej wg.mnie rodacy z Bialorusi ze nie potrafili wybrac madrego ktory mialby szacunek obu rzadow – to raz.A przedewszystkim miec swoje zdanie i szerokie poparcie miejscowych.Tak jak Tomaszewski.Tam tez rozni „kacykowie” staraja sie mieszac – tyle ze nikt nie chce z nimi rozmawiac a miejscowi Polacy wrecz ich wysmiewaja.
    Nie wiedzialem ze Polacy odebrali rodakom Domy Polskie” na Bialorusi?Wyslalem teraz zapytanie do polskiego MSZ w tej sprawie oraz Kancelari Premiera Tuska o odpowiedz.
    Glownym problemem wg.mnie jest zamknieta granica.Uwazam ze szerokie otwarcie jej dla obywateli obu panstw zmieniloby zapewne poglady obywateli i Polski i Bialorusi.Dlatego niezrozumiale jest dla mnie brak podpisu p.Lukaszenki na dekrecie podpisanym dwa lata temu przez oba parlamenty – bialoruski i polski.

  18. Jan napisał(a):

    Pawel: Jestem przerazony tym ze z posrod ok.400tys.rodakow nie mozna znalesc-wybrac gremium skladajace sie z 3/5 osob jako zarzadu.Takiego ktory sam obralby kierunek dalszych postepowan,a prace oparlby na miejscowych rodakach a nie na Gazecie Wyborczej czy Konsomolskiej Prawdzie.Reszta zajeliby sie zapalency z RP(pomoc we wszystkim)a jest ich spora grupa.Naprawde.I to nie rzadowa.

  19. Bożena napisał(a):

    Boję się panie Janie, że za daleko zaszły sprawy by polska strona zechciała współpracować z kimkolwiek jeśli nie będzie to JEJ człowiek. A póki tak będzie białoruska strona też będzie zachowywała się z bardzo, bardzo dużą rezerwą. Polacy nigdy nie przyznają się do tego, że coś komuś odebrali. Oni nie odebrali, oni olali. Dowie się pan z odpowiedzi od czynników MSZ i kancelarii premiera, że to władze Białorusi odebrały, zawłaszczyły itd. dobro narodowe Polski. A na miejscu rzecz ma się tak, że pomoc finansowa jaka była przeznaczana na domy polskie nigdy nie była kontrolowana, nikt nie rozliczał środków jakie były przekazywane , stąd ogromne długi w opłatach za media. Gdzie szły pieniądze? Na wypłaty dla fikcyjnie zatrudnianych, na imprezy z udziałem dyplomacji polskiej, na …. oj płynęły gdzie chciały. Na pewno nie na oświatę, lekcje j.polskiego bo to było zupełnie inne źródło finansowania z Polski . Nikt nie odpowie, bo nikt nie wie ile i jaka kasa poszła się walić. A jak wie, to się przyznać nie może. Gdy sprawy zaszły tak daleko, że domy polskie (przynajmniej ten który znam bardzo dobrze) stały się bastionami opozycji, a białoruskie władze zaczęły reagować doszło do otwartej walki o być w nich ludzi p. Borys z przedstawicielami ZPB nieuznawanego przez Polskę zaczęła się otwarta wojna , media w Polsce pokazywały „napad” Białoruskiej milicji itd. na dom polski w Iwieńcu. Pokazywały tłumy iwienieckich obrońców, z których iwienieckich było tu kilkudziesięciu, reszta dowieziona autokarami z Grodna i innych miejsc przez grupę Borys.Ale czego się nie robi by obraz był dosadny Gdy zmieniły się osoby na stanowisku prezesa, dyrektora, skończyło się zainteresowanie domem polskim i Polakami (no nie że wszystkimi, ci którzy nasi naszymi zostali, konsulat ich wspiera, odwiedza, funduje, pomaga etc.)za to dom polski nasi uznali za nie swój, za reżimowy i olali go totalnie. Co więcej poprzedni zarządzający zdążyli (ciekawe skąd wiedzieli, że będą ich napadać) przed napadem wywieźć majątek, meble, naczynia, sprzęt. Nigdy nie trafiły też do polskiego domu komputery podarowane w ilości 40 szt przez firmę PZU, odebrane, podpisane, protokularnie w ambasadzie RP przyjęte, do polskiego domu nigdy nie dotarły, bo ktoś przwidywał że ten dom to już za chwilę będzie nie bastion Borys, a dom Polaków? Pewnie tak, tyle, że te komputery gdzieś się podziały, ciekawe gdzie? Zapraszani na uroczystości przedstawiciele konsulatu nawet z grzeczności i dyplomatycznej porawnosci nie raczyli nigdy odpowiedzieć swoją obecnością czy choćby odpowiedzią pisemną. Domy polskie sobie są i przędą jak mogą, działają jak starcza zapału i wg potrzeb i oczekiwań społeczności miejscowych. Inna sprawa, że te społeczności zmęczone sytuacją, walką, a i obrażaniem ich, epitetowaniem, że sługusy Łukaszenki, że zdrajcy itd. wybierają święty spokój i życie po białorusku. To wszystko jest jednym wielkim przekrętem. To się robi specjalnie by mieć temat do walki z rządem Białorusi. A ludzie są jedynie ludźmi. Zapaleńców może i jest trochę, ale też mają ciut inną jednak mentalność, wolą się usunąć niż narażać. Zresztą dziś cokolwiek by zrobili to się komuś narażą. Musi się zmienić polityka polska , wtedy zmieni się wszystko. A zamknięte granice to niestety sprawa jak pan zauważa nadrzędna. Nie rozumiem dlaczego Białoruś sama się izoluje bardziej od tego niż ją izolują zachodni sąsiedzi. Uważam, że otwarcie granic choćby tak symboliczne jak ruch przygraniczny zrobiłoby o wiele więcej do poprawy stosunków niż cokolwiek innego. Jasny przekaz i to, że w Polsce zobaczono by normalnych ludzi, a nie jakichś przybyszów z 3 świata (jak się próbuje wmawiać naszej opinii społecznej, że tu żyją)to już zmusiło by choćby naszych do skończenia z opowiadaniem bzdur.

  20. Jan napisał(a):

    P.Bozeno:A o ktorych komputerach z PZU mowa? O tych z przed 10 lat?Co do odpowiedzi z MSZ nie spodziewam sie innej niz Pani napisala.Problemem od poczatku lat 50 ub.wieku na Bialorusi bylo polskie szkolnictwo w przeciwienstwie niz na Litwie.Tam sa ludzie ktorzy wiedza co to tozsamosc z dziada pradziada i wiedza czego chca,a na Bialorusi niestety nie.
    O zapalencach mialem na mysli ludzi z RP,zas z Bialorusi to znam jednego „troche nawiedzony” ale w pozytywny chyba obecnie sposob to „Pawel”vel „Polak”.Reszta mieszkancow Grodna,Lidy,Nowogrodka czy Wolkowyska czeka na „Cud Panski”.

  21. Paweł napisał(a):

    @ la passione con moto, Janie, a nie nawiedzony …, ale niech Ci będzie, bo wolę być postrzegany, jako nawiedzony, niż nijaki

  22. Jozef napisał(a):

    Kiedy w Polsce zrozumieja, ze wiekszosc Polakow na Bialorusi o zdrowych zmyslach ma gleboko w d… jakiekolwiek Zwiazki, ktore doszczetnie skompromitowali Gawin, Borys, Porzecki, Poczobut i kilku innych oszolomow. Organizacja z zalozenia i wedlug statutu miala byc kulturalno-oswiatowa, a nie do walk politycznych z Lukaszenka. Za przyzwoleniem urzednikow z Polski organizacja przeistoczyla sie w siedlisko zmij, gdzie miala gorowac Borys, ale stalo sie inaczej. Zzeraja sie nawzajem i probuja cos udawac. Ale kazdy wie, ze to tylko fikcja. Zabawa nadal trwa, bo wiadomo komu sluzy. Polityka geopolityczna Polski akurat w tej sytuacju zupelnie nie pasuje, bo niszczy ludzi, swoich rodakow. Wstyd!!!

  23. Bożena napisał(a):

    Panie Janie w sprawie komputerów chodzi o rok 2009, przedstawiam materiał : http://www.zpb.org.pl/druk.php?id=ku90306

  24. Paweł napisał(a):

    @ Józef: muszę się z Tobą nie zgodzić, bo tych osobników pewna grupa naiwnych Polaków, dzieci, których wyjeżdżają na studia do Polski, wprost uwielbia. Znam dużo takich Polaków, których bardzo szanuję. Z tym też trzeba się liczyć, tu słowa nie pomogą, jedynie działania. Rząd RP wbił tzw. klin między rodaków w Białorusi w postaci karty Polaka i studiów ze stypendiami dla ich dzieci. W postanowieniu Tuska jest czarno na białym napisane: ” …akceptowana opinia ZPB pod kierownictwem …./wiadomo kogo/, nie chcę tu dodatkowo robić dla nich reklamy. Dlatego wszyscy mówimy jednogłośnie POLSKA PODZIELIŁA POLAKÓW NA NASZYCH I WASZYCH. Ten przysłowiowy klin trzeba wyciągnąć i wszczepić nową gałązkę – piękną i silną. Obawiam się, że bez porozumienia tego się nie uda zrobić…

  25. Bożena napisał(a):

    Nie da się to parasola w pewnej części ciała otworzyć, choć mówią , że komuś się to już udało, problem miał jedynie z wyciągnięciem. Wszystko się da zrobić. Trzeba jedynie bombardować stronę polską z każdej strony, każdym możliwym kanałem, każdą mozliwość wykorzystać by Tuski czy inne oszołomstwo bawiące się w politykę bały się wydawać takich postanowień, a bać się będą jeśli znajdzie się na tyle odważnych ludzi, którzy na miejscu w Polsce będą zdecydowanie i na bieżąco reagować na te jawne nadużycia i przestępczą działalność demaskować, a rzeczywistość przedstawiać tak jak ona wygląda, a nie jak się panom i paniom rządzącym udaje preparować. Nie zrobią tego Polacy z Białorusi, to zadanie nas obywateli Polski. Uda się jeśli w samym ZPB (myślę o tym ZPB, którego Polska uznać nie chce)skończą się spory,kłotnie i szarpanie sukna na strzępy (jak to Radziwiłł słusznie dowodził), jeśli komuś zechce się wypracować konkretną wizję, nakreślić konkretny plan,jeśli ludzie zamiast mrzonek i bliżej nieokreślonych, niesprecyzowanych oczekiwań określą się czego tak naprawdę chcą i zamiast narzekać, obrażać się, wezmą się za ROBOTĘ. Zbliża się Zjazd i jest najlepsza ku temu okazja by zamiast czekać na , jak to pan Jan trafnie określił „Cud Pański” , delegaci, (mniemam, że to najaktywniejsi i najbardziej wartościowi z członków) zrozumieli, że cuda owszem się zdarzają, ale Pan Bóg ich nie wykonuje za nikogo, On pomaga i sprawia, że jeśli ktoś chce czegoś to może to osiągnąć swoją pracą, swoim wkładem, zgodą, wspólną drogą, miłością i poświęceniem , wtedy i Cud Pański jest możliwy, bo takim Bóg błogosławi na pewno. Talenty jak mówi Ewangelia należy mnożyć, a nie zakopywać. A sługi, które talenty mnożą sowicie Bóg nagradza.

  26. Jan napisał(a):

    Pani Bozeno:Jestem laikiem w znajomosci polskiego szkolnictwa na Bialorusi.Pani mi wytlumaczy jak to jest/dlaczego/jaka przyczyna ze sa tylko dwie szkoly z j.polskim(Wolkowysk i Grodno.Natomiast na Litwie(duzo mniejszej)gdzie do polskosci przyznaje sie 270tys.obywateli jest ich na razie jescze 122.Nie potrafie tego zrozumiec.I nie chodzi mi tu o lata 1990-2012 bo akurat w nich sie nic nie zmienilo co do ilosci(?)
    – Odnosnie przekazania komputerow przez PZU w 2009r.przeslalem zapytanie w tej sprawie do MSZ,bo pomimo ze dotyczy PZU – MSZ powinien wiedziec o takich darowiznach.
    Wyslalem tez zapytanie w tej sprawie do rzecznika PZU,poniewaz jako akcjonariusz mam prawo wiedziec komu i co przekazano,oraz jak to jest spozytkowane.

  27. Bożena napisał(a):

    Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dotyczące szkolnictwa polskiego na Białorusi w latach przed 1990, nie mam wiedzy. Znam realia od roku 2008. A intuicja mi podpowiada, że poprostu nie ma w Białorusi wśród ludności o polskich korzeniach wystarczającego zainteresowania tą problematyką. Polacy jak Pan to trafnie określił czekają na „Cud Pański”, sami inicjatywy nie wykazują. A cały szum wokół sprawy jest sztucznie stworzonym i podtrzymywanym problemem przez politykę i tylko na jej zamówienie. Może i jest tak, że starsi ludzie z nostalgią uczestniczą w jakichś organizowanych uroczystościach napominających, że mówili po polsku. Może chcą czytać polskie gazety, że chcą to akurat wiem od nich samych.Włączyć się natomiast w organizację, wykazać inicjatywę, upomnieć się o coś to już nie wchodzi w grę. Oczywiście są dyżurni z drugiej strony, którzy punktują że coś się nie odbyło, cel tego jest jednak zupełnie inny niż dbałość o tradycje. Ci sami dyżurni dbają o to by na organizowane przez „reżimowy” jak mówią związek nie przychodzili ci, którzy mają ochotę dostać wizę czy Kartę Polaka. Kto się wyłamie trafia na czarną listę i boi się konsulatu polskiego. A to co proponują ludzie do tego wyszukani i zainstalowani przez Warszawę w kwestii nauki języka sprowadza się do tego, że należy być zapisanym do nazwijmy to kółka języka polskiego przy jakimś ośrodku działania grupy borysowskiej, zapisanym nie znaczy uczęśzczać, to się robi jedynie po to by mieć podstawę do znalezienia się na liście tych, którym należą się wakacje w Polsce jeśli o dzieci i młodzież chodzi. Jeśli dorośli to oczywiście jest to sprawa preferencji, rekomendacji do otrzymania Karty Polaka, wizy, wszystko. Cała reszta to wyssana z palca, zakłamana propaganda polskiej strony. Chcesz jechać do Polski zapisz się na język polski, chodzić nie musisz, ważne byś był zapisany- to w maleńkim skrócie instrukcje jakich byłam świadkiem w latach 2008-2009. Chcesz dostać wizę, zrobić Kartę Polaka zapisz się do naszego związku to warunek. I tak to funkcjonuje. Z uporem maniaka będę stać przy swojej ocenie sytuacji, że ambasadorem kultury polskiej na Białorusi jest nie Polska, a Białoruś, nie dbają o nic sami tutejsi ludzie, przychodzą na gotowe, a gotowe otrzymują od państwa, nie dba Polska, robi jedynie fikcyjny szum byśmy w kraju myśleli, że tutaj co drugi człowiek marzy o tym by mówić po polsku, świętować po polsku etc. etc. Ludzie, którym państwo białoruskie daje warunki do działania są pasywni, a ci którzy działają wbrew prawu robią to na pewno nie dla kultury i oświaty. Oczywiście muszą się włączyć w przygotowania, ale to nie jest sprawa zapału, autokreatywności. Pan Józef przedstawił sprawę bardzo dobitnie i bardzo trafnie. Nic dodać nic ująć do tego co napisał.

  28. wiesław napisał(a):

    To sa jakies bzdury. Przecietny Polak drży ze strachu przed niepewnym jutrem, nie wie czy wieczorem jeszcze bedzie miał pracę i co włożyc do garnka czy nie. Perspektyw najczęściej nie ma radosnych. Zazdrosci Bialorusinowi spokoju i pewności i jest z tego powodu zawistny i złośliwy. I tyle.

  29. Znafca napisał(a):

    Wrogiem dla Białorusi są rządzący osobnicy w Polsce.

Оставить свой комментарий

Поиск
Kalendarz
Marzec 2024
P W Ś C P S N
« Cze    
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
My w Telegramie

Archiwa
Film o białoruskich Polakach
Kategorie
Kategorie
Вверх
© 2024    Kopiowanie materiałów strony polaki.org jest dozwolone wyłącznie z aktywnym linkiem   //    Zaloguj się