Szczątki też wykorzystują dla „walki”

Mieszkaniec rejonu Lidzkiego opowiedział nam o sytuacji, gdzie po raz kolejny odgrywa istotną niegatywną rolę działacz nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut.

Sytuacja związana jest z prowadzeniem wykopalisk archeologicznych w miasteczku Bielica. Podczas wykopalisk znaleziono szczątki 4 żołnierzy rozstrzelanych w czasach II wojny światowej. Ludzie myśla, że to szczątki żołnierzy Armii Krajowej.

Ale dla takich „dziennikarzy” jak Andrzej Poczobut dobra wiadomość to zła wiadomość. Dlatego działacz wyjeżdża do rejonu Lidzkiego, żeby opowiedzieć wszystkim, kto uczestniczy w wykopywaniu, że władze przyjdą i wszystkie kości wyrzucą na śmietnik. Poczobut mówi że trzeba coś robić i to pilnie. Ledwie nie doszło do uzbrojonej straży w obronę szczątków od złych przedstawicieli władz, którzy oczywiście „już oddawna terroryzują Polaków”.

Wkrótce do Bielicy wyjeżdza Konsul Generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz (na pewno zgodnie ze wskazówkami Poczobuta), interesuje go prowadzenie wykopalisk i jak postępują ze szczątkami. Wszyscy czekają, że jak obiecał Poczobut władze coś z nimi zrobiły. Ale nic takiego. Okazuje się, że władze nie próbują zabrać szczątki, nie przeszkadzają dalszej pracy. Oczywiście, że nikt nie wyrzuca kości na śmietnik. Szczątki leża w kaplicy kościołu miejscowego. Konsul nawet otrzymał fragmenty dla prowadzenia badań.

Być może Poczobut chciał by władze coś zrobiły ze szczątkami ne zgodnie z tradycjami chrześcijańskimi. To byłaby super przyczyna do napisania artykułu i demonstracji jego pozornego znaczenia. Ale gdy nic złego nie odbywa się, to Poczobut idzie już pobitą ścieżką – tłumaczy teksty z białoruskich stron internetowych dla Wyborczej.