Konsulat nie lubi Związek Orechwo, Związkowi Orechwo nie podoba się Konsulat

Bardzo interesująca sytuacja teraz w stosunkach Konsulatu Generalnego RP w Grodnie i nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi z Anżeliką Orechwo na czele. Ciężko o tym mówić, dlatego że cierpią proste ludzie, a nie kierownictwo organizacji, nie dyplomaci.

Nie jest tajemnicą istniejąca sytuacją z otrzymaniem polskiej wizy. Ciężko zadzwonić do Konsulatu, nie ma szans na trafienie do konsula (jeżeli tylko twoje nazwisko nie Poczobut, Orechwo lub Jaśkiewicz). Nie pomaga nawet Karta Polaka. Teraz by otrzymać polską wizę narodową trzeba mieć przynajmniej 40 lat. Trudno, młodzi i aktywni, którzy chcą odwiedzać polskie sklepy, nie otrzymają. Możliwe Konsulat chce powrócić do deklarowanej idei Karty Polaka – odwiedzanie muzeów i obniżki cen na transport – to oczywiście dla starszych ludzi.

W takiej sytuacji pogorszają się stosunki między Związkiem Orechwo i Konsulatem. Dla dyplomatów zjednoczenie z Orechwą na czele – to grupka egoistycznych ludzi, którzy nie cofną się przed niczym. Dla Orechwo, Poczobuta i innych Konsulat jest przeszkodą w uzyskaniu korzyści. Pracowniki Związku i jego firmy „Kresowia” oskarzają Konsulat o otrzymanie pieniędzy za wydanie wiz i Kart Polaka dla firm turystycznych i że dyplomaci blokują dostęp do strony Konsulatu, zmniejszają ilość wiz dla prostych ludzi, a ostatnie sprzedają. To otwarcie mówi się wszystkim gościom „Kresowii”. „Nie jesteśmy winni, wszystko to robi Konsulat. Chcieliby my pomóc, ale Konsulat przeszkadza.” Nie będziemy zaskoczeni jeżeli taką informację o dyplomatach Orechwo, Poczobut i Jaśkiewicz przekazują „swoim ludziom” w Polsce.

Takie stosunki dla aktywistów organizacji Orechwo z „przyjacielami” są normalne.