Persona non grata

Według słow prezesa Borysowskiego oddziału ZPB Ałły Nicijewskiej się okazuje, że Andrzeja Poczobuta w kwietniu na imprezę w Domu Polskim nikt oficjalnie nie zapraszał. Przyjechał bez zaproszenia, a następnie rozreklamował w Internecie i prasie tą wizytę jako własną burzliwą działalność. W ogóle już od dawna jest wrażenie, że Andrzej pojawia się tam, gdzie nie jest zaproszony i nikt na niego nie czeka, a nawet zwłaszcza w takich miejsach, aby dostać „w twarz”. Ale to można rozreklamować jako burzliwą działalność czy gnębienie Polaków.

Wizyty Poczobuta i Orechwo do Brześcia odbywają się też tajemnicze i niecazekanie dla brześcian. Czemu nikt nie chce widzieć go na swoich imprezach pan Poczobut sam może odpowiedzieć. Ale nie chcą „działacze” tego typu mówić prawdę.

Lepej Andrzej znów napisze coś op represjach wobec Polaków, bo taki materiał dobrze jest sprzedawany w Polsce.