Poczobuta wsadzą do więzienia?

Wczoraj dziennikarz „Gazety Wyborzej” Andrzej Poczobut otrzymał decyzję o wszczęciu postępowania karnego (art.368 Kodeksu Karnego Białorusi „Obraza prezydenta Białorusi”), grozi mu do dwóch lat więzienia.

Wydarzyło się to, czego i trzeba było oczekiwać. Człowiek wybrał wylewanie brudu na swój kraj jako sposób na zarabianie pieniędzy i musi być gotów do takiego – niekiedy trzeba odpowiadać za swoje słowa. Na pewno w każdym państwie jest taki artykuł w kodeksie karnym, ale Poczobut czemuś był pewny, że to nie dotyczy go i on będzie zawsze chować się za plecami „Wyborczej” i go nikt nie będzie poruszał. Myślimy, że i tak bardzo długo on pozostaje na wolności. Jeżeli poczytać to, co piszą o Białorusi w różnych polskich mediach, Poczobuta już dawno powinni byli rozstrzelać, w Chinach na pewno tak i zrobiliby, a mu grozi tylko dwa lata, a być może i kara grzywny.

Dziennikarz nawet wystawił kilka wersji tego karnego prześladowania. Jedna z nich jest najbardziej komiczna – on liczy siebie bardzo ważną osobą, a postępowanie karne zemstą Polsce ze strony Białorusi z powodu jej aktywnej pozycji po wyborach 19 grudnia. Andrzej, posłuchaj siebie ze strony, masz manię prześladowania. Prezydent Białorusi na pewno nawet nie zna o twoim istnieniu.

Andrzej Poczobut jest nastawiony bardzo pesymistycznie. On rozumie, że go działania tworzą przestępstwo. Teraz próbuje usprawiedliwić swoje uwięzienie powodami politycznymi i „reżimem dyktatora”. W ostatnim czasie to robi się modne.

foto: gazeta wyborcza